Pewnie się
zastanawiacie nad tym moim tytułem, zaciągniętym trochę z Szekspira, jak zwykle
nic nie będzie dosłownie, czyli nie będzie o Hamlecie i tych sprawach (możecie odetchnąć z ulgą).
"Być albo
nie być, a może mieć albo nie mieć"- chodzi mi o PRZYJACIELA.
W Waszym wieku
nie ubłagalnie szukacie przyjaciół, osoby, która wysłuchałaby, była godna
zaufania, można byłoby z nią pogadać na wszystkie tematy, pośmiać się, pomóc
itd. ogólnie tak "do tańca i do różańca", a jak jest podobna do Waszego charakteru, macie wspólny język to w ogóle BAJKA! Co nie?
Masz już takiego
przyjaciela?! SUUUPER, cieszę się razem z tobą!!! A jeśli nie... A zresztą co
ja, piszę KAŻDY MA przyjaciela!!! Z takimi cechami jakimi wymieniłam powyżej, a
na pewno jeszcze lepszymi! Zdziwieni?
Zapewne przeszła Wam przez głowę myśl - "Co ona znowu wygaduje??? Nie mam żadnego
przyjaciela, chodzę sam przybity tymi wszystkimi sprawami, nikt mnie nie
rozumie, nie mam z kim pogadać, czuję pustkę..." i tak dalej, i tak
dalej....
A ja Wam mówię, BZDURA! JA DOŚWIADCZONA KATECHETKA AKURAT POD TYM WZGLĘDEM WIEM LEPIEJ!
Tak jak pisałam
KAŻDY ma przyjaciela!!! A tym przyjacielem, nie może być nikt inny, a sam Bóg!!! TAK WŁAŚNIE ON JEST WASZYM NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM! Ba,
nie tylko waszym, moim też, tego sąsiada spod 4, i tych wrednych, wymagających nauczycieli- "co nic nie wiedzą o życiu", a nawet tego pijaka spod sklepu i cioci Jadzi też!!! I co szczena
opadła???
Oni mają przyjaciela, Wy też macie, tylko nawet sobie nie zdajecie sprawy- oczywiście nie wszyscy, ale większość tak.
Ten nasz wspólny
Przyjaciel wie o nas wszystko, pomimo tego chce wiedzieć o tobie wszystko, chce
z tobą rozmawiać, słuchać twojej ciągłej paplaniny bez końca, pomagać TOBIE ZAWSZE O KAŻDEJ PORZE. On słyszy twój każdy śmiech, widzi każdą łzę płynącą
po twoim policzku...
Widzi cię, patrzy na ciebie szczęśliwy, jak i też zasmucony, tym, że nie zauważasz Jego, nie rozmawiasz z Nim, ty nie jesteś dla niego przyjacielem ON DLA CIEBIE ZAWSZE JEST, POMIMO TEGO, ŻE TY GO CIĄGLE ODPYCHASZ, NIE ROZMAWIASZ Z NIM, ON STOI PRZY TOBIE, Z MYŚLĄ, ŻE MOŻE BĘDZIESZ GO POTRZEBOWAŁ!!! CZY TO NIE JEST PRAWDZIWY PRZYJACIEL?! WĄTPIĘ, ABYŚ ZNALAZŁ DRUGIEGO TAKIEGO PRZYJACIELA, KTÓREGO MASZ OD SAMEGO URODZENIA! Jakie to wspaniałe uczucie,
sam Bóg jest naszym przyjacielem!!!
Widzi cię, patrzy na ciebie szczęśliwy, jak i też zasmucony, tym, że nie zauważasz Jego, nie rozmawiasz z Nim, ty nie jesteś dla niego przyjacielem ON DLA CIEBIE ZAWSZE JEST, POMIMO TEGO, ŻE TY GO CIĄGLE ODPYCHASZ, NIE ROZMAWIASZ Z NIM, ON STOI PRZY TOBIE, Z MYŚLĄ, ŻE MOŻE BĘDZIESZ GO POTRZEBOWAŁ!!! CZY TO NIE JEST PRAWDZIWY PRZYJACIEL?! WĄTPIĘ, ABYŚ ZNALAZŁ DRUGIEGO TAKIEGO PRZYJACIELA, KTÓREGO MASZ OD SAMEGO URODZENIA! Jakie to wspaniałe uczucie,
sam Bóg jest naszym przyjacielem!!!
Ludzie są
zawodni, ale Bóg nie! On nigdy cię nie zdradzi, nigdy cię nie opuści, co
najwyżej ty Jego...
Dlatego rozmawiaj codziennie z naszym wspólnym
przyjacielem,odwiedzaj Go w Jego domu, przychodź do
niego, chociaż raz w tygodniu, "na herbatę", zapraszaj Go do swojej
codzienności!!! A wtedy na pewno będziesz czuł się
szczęśliwy, nie będziesz odczuwał pustki, a raczej będziesz pełny, aż po same
brzegi! On cię kocha i
czeka, aż z Nim pogadasz, jak z przyjacielem!
Reasumując
odpowiadam na początkowe pytanie: BYĆ??? OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!!! MIEĆ??? NO
PEWNIE, ŻE MASZ!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz