...bo nadszedł kwarantannowy kryzys:
- ile jeszcze ofiar
- ile jeszcze mamy się kryć przed niewidzialną śmiercią
- ile jeszcze siedzenia w domu
- ile jeszcze pustych miast, pociągów, tramwajów
- ile jeszcze zmienionych planów
- ile jeszcze pustych kościołów
- ile jeszcze apokaliptycznych wizji
- ile jeszcze nieodbytych spotkań
- ile jeszcze wirtualnych rzeczywistości
Świat się zatrzymał! A dokąd zmierzał?
- ile jeszcze pychy w nas
- ile razy jeszcze powiemy, że Boga nie ma
- ile razy jeszcze powiemy, że jesteśmy panami swojego życia
- ile razy uwierzymy, że śmierć to koniec
- ile razy stwierdzimy, że powtórzymy, że wystarczymy sami sobie z coraz większą kasą i hedonizmem
- razy stwierdzimy, że cierpienie nie ma sensu
- ile razy musisz usłyszeć, że przeżywanie tego z Bogiem odwróci ci świat do góry nogami
- ile...
- ile jeszcze cierpienia musi być, byśmy się nawrócili
STRASZNY PRZYKŁAD:
Mocne świadectwo
nawróconego lekarza z Włoch, który walczy na lini frontu z koronawirusem!
23 marca 2020
Nigdy
w najciemniejszych koszmarach nie wyobrażałam sobie, że mogę zobaczyć i
doświadczyć tego, co dzieje się tutaj w naszym szpitalu od trzech tygodni. -
opowiada włoski lekarz, który mówi, że to doświadczenie jakie przeżywa w
trakcie wojny koronawirusa pomogło mu doświadczyć Boga i nawrócenia.
Tekst włoski przetłumaczył portal opoka.org.pl. Czytany w nim M.in.
„Koszmar wzbiera, a rzeka staje się coraz większa. Na początku pojawiło się
kilku chorych, potem dziesiątki, a potem setki. Teraz zaś nie jesteśmy już
lekarzami, lecz sortujemy jak w pracy przy taśmie i decydujemy, kto ma żyć, a
kogo należy odesłać do domu na śmierć, nawet jeśli ci wszyscy ludzie płacili
włoskie składki”.
„Jeszcze dwa tygodnie
temu byliśmy z kolegami ateistami. To było normalne, bo jesteśmy lekarzami i
nauczyliśmy się, że nauka wyklucza obecność Boga. Zawsze śmiałem się z rodziców
chodzących do kościoła. Dziewięć dni temu przyszedł do nas 75-letni pastor. Był
miłym człowiekiem. Cierpiał na poważne problemy z oddychaniem, ale miał przy
sobie Biblię i zaimponował nam, że czytał ją umierającym i trzymał ich za ręce.
Gdy my - lekarze słuchaliśmy go, to wszyscy byliśmy wtedy zmęczeni,
zniechęceni, psychicznie i fizycznie wykończeni. Teraz musimy przyznać: jako
ludzie osiągnęliśmy swoje granice. Nie możemy zrobić nic więcej, a z każdym
dniem umiera coraz więcej ludzi. Jesteśmy wykończeni, mamy dwóch kolegów,
którzy umarli, a inni zostali zarażeni”.
Uświadomiliśmy sobie,
jakie są możliwości człowieka. Uświadomiliśmy sobie również, że potrzebujemy
Boga i zaczęliśmy prosić Go o pomoc, kiedy mamy kilka wolnych minut; rozmawiamy
ze sobą i nie możemy uwierzyć, że jako zacięci ateiści codziennie szukamy
pokoju, prosząc Pana, aby pomógł nam wytrwać, byśmy mogli opiekować się
chorymi.
6 dni nie było mnie w
domu, nie wiem kiedy ostatnio jadłem. Choć zdaję sobie sprawę z mojej
bezużyteczności na tej ziemi, to chcę poświęcić swój ostatni oddech, aby pomóc
innym. Cieszę się, że wróciłem do Boga, będąc otoczony cierpieniem i śmiercią
moich bliźnich.
ILE JESZCZE?TYLKO UŁAMEK WIECZNOŚCI
TYLKO UŁAMEK WIECZNOŚCI
TYLKO UŁAMEK WIECZNOŚCI
HYMN:
MOŻE W KOŃCU SIĘ POMODLIMY?
AS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz