Na
początku prowadzący zapytali artystę czy jego spotkanie z Bogiem
dokonało się przez muzykę. Odpowiadając Muniek Staszczyk wskazał, że
kiedy wspólnie z kolegami zakładali zespół nie był blisko Boga. "
W rockandrollu trudno być ministrantem. Znam wszystkie pułapki, które się z nim wiążą" - przyznał.
Przypomniał
jednak, że kiedy na początku lat 90. brakowało im utworu do płyty, ktoś
z grupy zaproponował, żeby napisał o Bogu. "Tak właśnie powstał kawałek
‘Bóg’. Siedziałem po ostrej balandze w domu i zacząłem się zastanawiać
jaką krzywdę robię swojej żonie. Łzy zaczęły mi płynąć do oczu. I
zacząłem w duchu wołać: ‘Tak bardzo chciałbym zostać kumplem twym’,
czyli tekst, który wszyscy znają. Wtedy, pierwszy raz po kilkunastu
latach, się wyspowiadałem" - opisał.
Muzyk podkreślił,
że dla Boga trzeba mieć czas. "Kiedy chcemy być blisko Niego, a więc
pasterza, który ma sprzęt, by przepędzać od nas złego, musimy w tą
relację zainwestować" - wskazał. "Niezmiernie ważna jest codzienna
relacja. Są różne drogi - niekiedy przez kilogramy różańców czy tony
koronek. Dla mnie
w relacji z Bogiem ważna jest codzienna rozmowa. Jak z kumplem, ale jednocześnie z bojaźnią synowską" - dodał.
W
toku rozmowy Muniek Staszczyk został zapytany także o sposób na udane
małżeństwo i przetrwanie kryzysów, które się w nim pojawiają. "Przepisu
konkretnego nie mam, gdyż
Bóg dał mi mądrą żonę. W małżeństwie są
chyba zawsze kryzysy i kłótnie. Myślę, że dobrą metaforą są tutaj dwa
pokoje. Trzeba umieć w niektórych sytuacjach wyjść do drugiego pokoju,
ale najważniejsze jest to, by z niego do współmałżonka zawsze powrócić" -
powiedział.
Ciekawą perspektywą, którą przedstawił
zaproszony gość, był również temat świadczenia o Chrystusie w środowisku
artystycznym. Ocenił, że nie mówi się w nim o Jezusie za często, ale
jest wielu wierzących muzyków. "Jeśli ktoś mnie zapytał o Jezusa, nigdy
się go nie wyparłem. I nigdy tego nie zrobię.
Nie nawracam na siłę, ale świadczę.
Chcę, by było to też w naszych piosenkach. Szkoda czasu, by śpiewać o
głupotach. Skoro wydaję płyty, to chcę to robić po coś" - zaznaczył.
Muzyk
odpowiedział też na pytanie o funkcję ambasadora Światowych Dni
Młodzieży. Przyznał, że ta propozycja pojawiła się w czasie, kiedy
przechodził kryzys własnej wiary. "Nie mogłem tu być osobiście, ale
pomyślałem, że mogę dać swoje świadectwo. To był wielki zaszczyt.
Wysłuchałem wszystkich kazań papieża Franciszka, którego bardzo cenię.
Za to, że swoją szczerością trafia do młodych" - stwierdził.
Wokalista
zespołu T.Love mówił także o trwającym Wielkim Poście, który nazwał
szansą na wyjątkową refleksję. "Trzeba w nim coś oddać Bogu i nie chodzi
mi o dietę. Jezus umarł za nasze grzechy i teraz my mamy szansę Mu coś
dać. A więc
zamieńmy odmówione sobie kalorie, na odmówioną prawdziwą modlitwę" - zachęcił.
Spotkanie
z Muńkiem Staszczykiem odbyło się w ramach projektu "Ich Areopag Wiary"
prowadzonego od 2013 r. Każde ze spotkań ma charakter "wywiadu rzeki" w
temacie doświadczenia dzielenia się wiarą w życiu zaproszonego gościa.
Dotychczasowymi prelegentami spotkania byli m.in. prof. Andrzej Zoll,
Przemysław Babiarz czy bracia Golcowie.
Wydarzenie
zorganizowali klerycy krakowskiego seminarium we współpracy ze
studentami dziennikarstwa Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II i
Fundacją Świętej Jadwigi dla Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w
Krakowie.
DOBRE POSTANOWIENIA NA WIELKI POST- MOJE ULUBIONE I DOBITNE PIERWSZE I INNE:
AS
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz